16 sierpnia 2005, 20:12
Podobno lato wraca?
Niepotrzebnie. Zupełnie się przyzwyczaiłam do tej chmurnej jesiennej aury.
Odpowiada ona temu napiętemu okresowi – tym decyzjom, które tak niechętnie podejmuję. Zawirowaniom i niepewności.
Kończenie pracy magisterskiej idzie opornie. Zdania się nie kleją, wnioski nie nasuwają, w głowie pustka.
Przeglądam portale, rejestruję się na stronach, wertuję poniedziałkową gazetę i rozsyłam swoje aplikacje. A wszystko to wzbudza we mnie przeogromną niechęć.
Do tego wszystkiego jeszcze moja ręka prawie wyciągana po test ciążowy. Cofnięta w ostatniej chwili.
Że też wszystko tak w jednym miesiącu !
Nazbyt zwichrowany czas, by wakacyjne słońce znowu oglądać. Czas sielskości dobiegł końca wraz z 31 lipca.