08 czerwca 2008, 13:42
Wydaje mi się, że mój problem z pisaniem bloga wynika z faktu wspólnego mieszkania z G. Nie mam już wolnych samotnych wieczorów, które mogłabym poświęcać na „analizę analizy mego bytu”. Teraz wieczory są wspólne, czasami prześmiane, równie często przekrzyczane, albo po prostu zwyczajnie przebyte. Od trzech miesięcy – "przepracowane" :) Ale najczęściej wspólne i nie pozwalające na głębszą refleksję… nie pozwalające na myślenie.
I co najważniejsze – nie chcę przy nim pisać i nie chcę, żeby wiedział o tym blogu. Tylko czasami o tym myślę „Czy to aby źle o nas nie świadczy?”...