Bez tytułu


Autor: solei
16 sierpnia 2005, 20:12

Podobno lato wraca?  

Niepotrzebnie. Zupełnie się przyzwyczaiłam do tej  chmurnej jesiennej aury.

 

Odpowiada ona temu napiętemu okresowi – tym decyzjom, które tak niechętnie podejmuję. Zawirowaniom i niepewności.

Kończenie pracy magisterskiej idzie opornie. Zdania się nie kleją, wnioski nie nasuwają, w głowie pustka.

Przeglądam portale, rejestruję się na stronach, wertuję poniedziałkową gazetę i rozsyłam swoje aplikacje.  A wszystko to wzbudza we mnie przeogromną niechęć.

Do tego wszystkiego jeszcze moja ręka prawie wyciągana po test ciążowy. Cofnięta w ostatniej chwili.

Że też wszystko tak w jednym miesiącu !

 

Nazbyt zwichrowany czas, by wakacyjne słońce znowu oglądać. Czas sielskości dobiegł końca wraz z 31 lipca.

 

23 sierpnia 2005
Myślałam, że już wróciłaś na dobre, a znów Cię nie ma.
23 sierpnia 2005
żekłabym u mnie prawie tak samo
łp
22 sierpnia 2005
każde zakończenie daje jakiś początek..
kaisaa.blog.pl
17 sierpnia 2005
w ustach robi sie mdlo
16 sierpnia 2005
Za dużo stresów, Solei :)
16 sierpnia 2005
Z tym wyciąganiem ręki po test to sama jesteś sobie winna. Mój kolega, ginekolog-amator mówi, że w wyniku stresu (wywołanego na przykład bezpłodnością intelektualną utrudniającą pisanie pracy magisterskeij) okres może się srogo opóźnić. Było panikować?!

Dodaj komentarz