31 lipca 2005, 23:22
By zdążyć przed północą i nie całkiem trzeźwo…:
„Żal przemijających przyjemnych chwil” – to jedna z kołatających się po głowie myśli.
Druga to: „Nie powinno być ich żal, bo im jest ich więcej, tym mocniej się czuje, że o wiele więcej może ich jeszcze być”.
P. ma bardzo rozsądne podejście. Podczas naszego dzisiejszego wracania znad morza, nie rozpamiętywał przyjemnych momentów z naszego pobytu, tylko zamknął ten rozdział i przeszedł do rozmyślania nad kolejnym – wakacje 2006”.
Takiego podejścia mogę się od niego uczyć.