08 sierpnia 2006, 11:54
„Pamiętaj, że bez względu na wszystko, są tacy, którzy Cię kochają... Tak prawdziwie... Nie oglądaj się za tymi, którzy na Ciebie nie zasługują. Pozwól życiu toczyć się samemu, a zobaczysz, że miło Cię zaskoczy... Miej charakter i poznaj swą wartość, ludzie wtedy zawsze będą Cię szanować. Jak mówisz A, mów i B – bądź konsekwentna! Wtedy dopiero trafisz na szczęście. Wtedy na pewno Ci się uda, bo jesteś wyjątkową kobietą! Ale pamiętaj- tylko wtedy! Nie odpisuj tylko przemyśl to sobie. Wierzę, że jesteś silna. W końcu nazywasz się .... (tu pada nasze nazwisko)”
Takiego smsa dostałam od mojego brata parę dni po tym, gdy rozstałam się z P. i gdy jeszcze brałam pod uwagę to, czy do niego nie pobiec z przeprosinami.
Nie mogłam uwierzyć, że napisał mi coś tak uroczego! To zupełnie do niego niepodobne! .. Mój instynkt mnie nie zawiódł – napisała to jego dziewczyna :))) No, ale pomijając detale, on się pod tym podpisał, więc chwała mu za to..
Dziś, gdy minęło już trochę czasu i powoli zaczynam odzyskiwać głębokość oddechu, coraz bardziej zaczynam przyznawać mu (jej) rację. Przynajmniej w kwestii: jeśli się powiedziało A, należy też powiedzieć B.
„Chyba się rzucę w wir randek!” – mam ambitny plan....ciekawe czy uda się go zrealizować