Archiwum 03 marca 2004


Bez tytułu
Autor: solei
03 marca 2004, 21:23

Pararam! : bo mi kretyńsko wesoło! Jakaś skoczna muzyczka w radiu dźwięczy, a ja przytupuję do taktu, albo i bez taktu – jak sobie wyjdzie.. Parara.. I takim fazom dziś ulegam: góra, dół; wesołość i wściekłość – gdzieś daleko od zimowego przygnębienia. I dobrze! Pararam!!

I przed południem miałam takie rewelacyjne uczucie. Szłam parę kroków za jakimś facetem. W ogóle nie widziałam jak wygląda. Poza szerokim plecami odzianymi w kurtkę Alpinusa, kapturem zakrywającym głowę i długimi nogami, niespiesznie przebierającymi, nie widziałam nic więcej. A jednak odczuwałam przemożną chęć wsunięcia mu swej ręki pod ramię i powędrowania sobie obok. No świetne uczucie! Pararam! Zupełny instynkt pozbawiony odrobiny racjonalności!

Szłam szybciej od niego więc w końcu nasze ramiona prawie się zrównały. Patrzyłam z ukosa na tę rękę tonącą w kieszeni i ciągle walczyłam z pokusą by umieścić dłoń pod jego łokciem. Po cholerę walczyłam? – teraz nie mam pojęcia. W końcu zaczęłam się szczerze śmiać z tych głupawych impulsów. Minęłam go i poszłam dalej bez oglądania się. Kompletnie nie interesowało mnie jak wygląda – to było bez znaczenia. Ale rozbawienie pozostało do końca dnia.. i obudzona, przekorna myśl: a może przy najbliższej okazji nie oprę się i tak zrobię?.. I co wtedy? Jak on/ona zareaguje?? W końcu to nic takiego, prawda?.. Pararam!

A moja przyjaciółka ma świetną znajomą. Kobietę bez zahamowań – która wskakuje podczas ulewy obcym ludziom pod parasol; gdy poleci jej oczko w rajstopach, to albo pożycza od przypadkowych babek lakier do paznokci, albo chodzi z dziurą; w dyskotekach przysiada się do facetów pytając zalotnie czy postawią jej piwo, a kiedy je dostanie, słodko dziękuje i bezpardonowo odchodzi by później zrobić tak z następnym; a będąc w mini spódnicy krzyczy nagle, na cały tramwaj, że chyba zapomniała rano majtki założyć!.. No luz! Pełne szaleństwo na porządku dziennym! Fajna istota. Chyba zacznę brać z niej przykład!

W końcu jak szaleć to na całego, czyż nie? Tak żeby w gnatach i we łbie wirowanie poczuć! I nie zastanawiać się dwa razy: co wypada, co wolno, co trzeba, a co się szpitalem czy komisariatem skończy! Pararam pam, pam! – czy karnawał jeszcze trwa?.. Kiniu – bo kiepsko nie być wariatem w świecie wariatów! lallalaaa!!

Let me introduce myself. Let me show you who I am.. – oo! do tego można fajnie potupać!...