19 grudnia 2003, 17:04
Nie będę się rozpisywała, bo zupełnie nie mam na to czasu i chęci. Powiem krótko – jestem wściekła, bo:
nic nie układa się po mojej myśli, zaczynam się “nudzić” mimo, że mam tonę nauki i przedświątecznych przygotowań (jak mus to mus) , ktoś sobie wyjechał i zepsuł mi nastrój, a chętnie bym z Tą osobą podyskutowała...Nie lubię wypadać z rytmu, a święta to powodują. Kręcę się, miotam i przeklinam wszystkich szczerzących zęby na widok ruchomej szopki, bo ja jakoś radości nie czuję! Chwaliłam się już jak kocham święta
??PS.
Daję tę notkę by pokazać, że jeszcze żyję i całkiem pionowo się trzymam.... a teraz śmigam, do centrum handlowego, by doszukać się jakiegoś nietandetnego prezentu (jeśli nic więcej nie napiszę, będzie oznaczało, że Osama mnie dopadł...).