Bez tytułu


Autor: solei
26 marca 2004, 18:34

Rzadko o tym myślę. Nie wspominam już, bo zbyt wiele miesięcy upłynęło i jakoś rozmyły się tamte wydarzenia. Więcej czasu od ich trwania minęło, niż one same go zabrały, więc wystarczająco zbladł smak tamtych emocji.

Są tylko momenty. Takie myśli pojawiające się niespodziewanie w wyniku bodźca: telefonu od koleżanek z pracy z zaproszeniem do firmy, czy sms’a od jednej z nich.... Lub też zwykłej, małej koperty outlooka w dolnym, prawym rogu monitora. Teraz koperta otoczona jest przez niebieskie strzałki, a wtedy pojawiała się w odstępach 10– cio minutowych – to jedyne różnice... No i nadawca oczywiście.

“Wiesz? przez Ciebie zaczęłam uwielbiać tę żółtą kopertę ” – napisałam. I tak było. Musiało być, skoro zostało mi to do dziś. Ale już tylko w formie chwilowego wspomnienia.

Dobrze, że widok tego żółtego znaczka wywołuje uśmiech na ustach... – to taka rumiankowa cecha pamięci: zachować tylko to, co najlepsze, a końcówki już nie odtwarzać. I to jest ok. Miło jest wiedzieć, że było dobrze. Nieważne jak się skończyło.

Całe wspomnienie (a raczej przywołana emocja) trwa tylko kilka sekund. Jedna myśl i, jakiś taki intensywny, płynący z głębi, uśmiech. Tyle wystarczy.

I wiem, że to odczucie pojawiać się będzie już coraz rzadziej.

To tyle...

Choć może jeszcze na koniec włączę “Żółty rower” FNS, a później zapomnę. Wtedy będzie: “To tyle na ten temat”.

erata do nawiasa (i czemu mnie p
30 marca 2004
miało być tak mawia psychologia
30 marca 2004
Bo z tą pamięcią to jest tak specjalnie (tak mawiają psychologia) ...żebyśmy w lepsze jutro wierzyli i inne takie tam pierdoły...
solei --> tusiai
29 marca 2004
:-P !! ;-))
29 marca 2004
A ja mam nadzieje w \"sikorkach\":). To nie to samo, ale.......wiesz o co chodzi
29 marca 2004
A ja nie używam outlooka gdyż czuję lęk przed wirusami
28 marca 2004
Smutno mi się zrobiło...
28 marca 2004
nie ma jeszcze takiej żółtej koperty,której bym się bała, ale to dopiero początki moich doświadczeń, kto wie, co się wydarzy :-)
28 marca 2004
tak pamietac dobre chwile tylko te najleprze i tylko czasem ja wciaz czesze sie w jego ulubiona fryzure ale boje sie gdy widze jego jasnozielone punto.....urywki sekund czasem piekne czasem smutne...coraz mniej....
27 marca 2004
może pojawia się rzadziej,ale dopuki nie znajdę kogoś kto GO przysłoni,zastąpi wspomnienia mimo woli będą się pojawiały:( i to jest nie do wymazania.tak samo jak nie da sie usunąć KoJARZĄCYCH się piosenek i zapachów ,tak samo trudno jest usunąć obrazy z pamięci.ja tez pamiętam te dobre.ciekawe dlaczego tak się dzieje?:)
27 marca 2004
PeeS; chodzilo mi o to, ze moga byc rzadziej do pewnego momentu co nie determinuje, ze pozniej ich intensywnosc moze znowu wzrastac
27 marca 2004
Niekoniecznie coraz rzadziej. Czesem sie tak wydaje, ze pojawiaja sie zadziej ale to czesto zludzenie. Dla mnie zycie to pewne cykle, zarowno takie krociutkie jak i wieloletnie. I kazdy z tych cykli ma swoja specyfike. Zycie to swoista sinusoida, przynajmiej u mnie.
27 marca 2004
no kazdy ma swoje "zboczenia" :)
evelio
26 marca 2004
na poczatku kazdy bodziec to udreka, ale po pewnym czasie to cudowna mysl, ze juz nie boli a cieszy...to jednak czas goi rany...
heartland
26 marca 2004
\"Nie wspominam już....\"Ten żółty znaczek to jedynie niepokój, ewentualnie przekleństwo pod nosem w moim przypadku wywołuje - do prywatnych listów nie używam outlooka.
26 marca 2004
Intensywność moich emocji też juz zmalała, mam nadzieję, że niedługo też - tak jak Ty - będą to tylko chwile przywołujące uśmiech, a nie smutek...

Dodaj komentarz