rozmowa


Autor: solei
06 stycznia 2004, 19:32

 

- cześć skarbie!! :-)))

- o! witam

- ale się za tobą stęskniłem!!!

- :-) no tak. zapewne ...

- jak tam święta kochanie? jak ci minęły? jak sylwester? gdzie byłaś ? dobrze się bawiłaś? poderwałaś kogoś? powiedz! poderwałaś??...

- mam odpowiadać czy pytasz dla zasady?

- hahaha ! :-)) no tak! przepraszam!! co słychać?!

- w sumie nic nowego...

- a ja bawiłem się świetnie! byliśmy w górach!! mówię ci, rewelacyjnie!! szkoda, że ciebie nie było!! ...ech kochanie! ale się stęskniłem!

- no myślę ;-) nie odzywałeś się od paru ładnych miesięcy...

- a!.. wiesz jak jest!! hahahaa :-)) ale się poprawię!! gdzie idziemy?? masz czas? wyskoczymy gdzieś??

- mam egzaminy...

- aaaa.. no tak ... mówiłem, że niepotrzebnie poszłaś na dzienne!! już w ogóle nie masz dla mnie czasu!! to co? kiedy gdzieś wyskoczymy?? a mówiłem ci ?? kupiłem już szafki do przedpokoju, mieszkanie jest już prawie urządzone! koniecznie musisz zobaczyć!! kiedy podjedziemy?? ...wiesz kotku, że chcę by to było nasze gniazdko!!.. a w ogóle dzięki za życzenia!! to co?? ... wyjdziesz za mnie??!!...

 

nie znałam.. albo nie poznaję. zbyt wiele zmian.

irytacja. ;-)

06 stycznia 2004
Oh!Jak ja Tobie zazdroszczę :) ! To dopiero jest wielka i prawdziwa miłość ;)Nie to co u mnie :( Przepraszam! trzymaj sie i głowa do góry, przynajmniej juz masz przedpokuj umeblowany :)
06 stycznia 2004
zgadzam się z psycho ale ...sam wiem że łatwiej jest dobrze poradzic niż z tej rady samemu skorzystać. tak czy inaczej trzymaj się! ;)
06 stycznia 2004
hie hie hie :) wiesz, przynajmniej nie jest małomówny :D nie no bomba poprostu. Buziak i nie irytuj się! (czy mi się zdaje, czy była kiedys taka gra planszowa "nie irytuj się!"? Chyba była..)
06 stycznia 2004
hehe
06 stycznia 2004
ha ha ha! przepraszam... ja sie tu rechoczę, a ty pewnie traktujesz to poważnie. Ale gdybyś to czytała jako "zupełnie" obca osoba to pomyślała byś ,że to nieziemski kabaret! ;) to sie naprawde stało? nie , no ja nie moge... to jest poprostu filmowe. a co do twojej irytacji... to podziwiam. bo ja bym chyba... podarł scenariusz i na zdenerwowaniu by sie nie skończyło.
06 stycznia 2004
hmm...a mi zabraklo slow...

Dodaj komentarz