Bez tytułu


Autor: solei
19 listopada 2004, 20:02

Może to tylko taki dzień, może ta smętna pogoda, może marazm i dzwoniąca w uszach cisza, a może fakt, że przetrwoniłam ten dzień na takie bzdury, że aż się rzygać chce (a istotne jest  to, że większość mych dni w taki sam sposób puszczam przez palce – stąd ten ogromny żal do siebie ; nie umiem się zorganizować, a później z bólem żołądka, w panice uświadamiam sobie jak blisko jest deadline…)

 

Więc stąd może ta straszliwie krojąca wnętrze, a pojawiająca się tak uporczywie, myśl, że wszystkiego w życiu trzeba doświadczyć zupełnie samemu, że wszystko, co z impetem i nieodwracalnością walca wtłoczy się na mnie, będę musiała odpychać jedynie własnymi rękoma. Bo przecież nikt nie zobaczy, nie pojmie, nie odczuje tego tak jak ja. Nikt nie przejmie się tym tak jak ja, nikt nie włoży w zwalczenie tego tyle wysiłku ile włożę ja. Nikt nie będzie w stanie mnie wesprzeć, tak skończenie do końca, bo stany wewnętrzne nie podlegają mocy zewnętrznego środowiska...

I  nie będę nigdy w stanie komuś pomóc tak, jakby tego naprawdę potrzebował.

 

Poczułam się strasznie przytłoczona i strasznie samotna  

27 listopada 2004
Czytam co tu napisał NiN i cholera, on ma rację!Odkrywając swoje uczucia przed niewłaściwymi ludźmi podajemy ich sobie jak na talerzu... Oby otaczali nas tylko ci właściwi...
kindziorek
27 listopada 2004
Jak dla mnie za dużo tego \"nikt\" a może jednak jest ktoś kto jednak zrozumie i będzie potrafił pomóc \"odepchnąć\"...osobiście wolę tę drugą wersję ;)
24 listopada 2004
pozycz troche tego wolnego czasu na bzdury/i jak to \"stany wewnętrzne nie podlegają mocy zewnętrznego środowiska\"? nie rozumiem.twardym trzeba byc...no..
kaisaa
24 listopada 2004
czasami przetracenie czasu na bzdury to najpiekniejsze co moze byc;]
21 listopada 2004
dasz radę musisz !
NiN
21 listopada 2004
podobno gdy sie uswiadamia psychopatom swoje procesy wewnetrzne (wybacz ta terminologie \"saute\") poszukujac empatii to jedynym rezultatem tego jest tylko wieksza latwosc manipulacji. ludzie zreszta wiedza czego potrzebujesz, problemem jest raczej to ze g ich to obchodzi. chlera chyba znow mi pocieszanie nie wychodzi. Ale zobaczylem, przejalem i wlozylem. wysilek :P
tulipanek
21 listopada 2004
nie wiem co ro sprawia ale identyfiikuje sie ostatni oz tyloma cudzymi notkami...zwlaszcza z tymi pesymistycznymi lub tymi, ktore zdaja sie takie byc...to wina zimy czy raczje konca roku?zwyczjanie szukam wytlumaczenia...marazm..cholerna bezsilnosc!oh..
20 listopada 2004
Ale ten deadline przecież wcale nie jest tak blisko, prawda? Chyba, że nie zrozumiałam ;)
20 listopada 2004
A co najważniejsze, to masz w tej swojej uporczywej myśli świętą rację. Dobrze sobie to czasem uświadomić...
20 listopada 2004
odepchnij samotnosc.
19 listopada 2004
ja już jestem na etapie, że czasem nie wiem jak mam na imię
niemożliwe
19 listopada 2004
całe zycie składa sie z bzdur, poza tym przetrwonic to pojecie wzgledne...poprawy humoru jednak pozycze szczerze zupelnie

Dodaj komentarz