Bez tytułu


Autor: solei
25 stycznia 2004, 22:38

Nienawidzę przymusu. Nawet najmniejszego. Robić coś dla zasady, bo trzeba, bo wypada, bo każą. Chcę nic nie musieć! : chcę się budzić, dopiero gdy jestem wyspana, tupać, gdy jestem zła, śmiać się głośno, gdy jest mi wesoło, robić wszystko co mi przyjdzie na myśl, gdy tylko tego zapragnę... Czytać, gdy mam na to ochotę – a nie wtedy, kiedy zbliża się egzamin. Gdyby ten materiał z psychologii trafił w me ręce w czasie wakacji, pochłonąłby mnie bez reszty. Teraz, gdy za cztery dni będę z niego przepytywana, wzbudza niechęć i uprzedzenie. Odwrotny skutek. Spróbuj mnie więc do czegoś zmuszać a zaprę się jak osioł ... Ile można byłoby osiągnąć, gdyby nie bat nad głową, lub gdyby można było utrzymać w sobie motywację wewnętrzną, mimo zewnętrznych nakazów ...

Chcę nic nie musieć! – pomyślałam bezwiednie, a następnie powędrowałam do kuchni i wyciszyłam moje "dziecko id" solidną porcją czekolady z orzechami. Następnie wróciłam do notatek z psychologii i, już nawet nie wzdychając głośno, dostosowałam się grzecznie do roli dorosłego, więźnia racjonalności. Bez buntu, bez złości, jedynie z rezygnacją ... I irytacją, że oto kolejny raz rozkapryszone dziecko upomina się o swoje prawa w najmniej odpowiednim momencie – nie bacząc na “powagę” sytuacji.

Żeby tak można było je wychować ...

30 stycznia 2004
No pochwal się jak poszło, bo z niecierpliwości paznokcie gryzę ;)
iwcia-iwon
30 stycznia 2004
Dziękuję za wszystko, solei :-)
30 stycznia 2004
eeeeeeee. wiem że zdasz, bo wszystko umiałaś. ale ja nie o tym. Zrób coś z szablonem
29 stycznia 2004
Dziewczynko, jutro trzymam kciuki za Ciebie :)
28 stycznia 2004
No nie wiadomo czy zdasz. Każdemu się może noga powinąć, nie? I uważam, że przymus jest konieczny. Gdyby nie bat nad dupami juz dawno wrócilibyśmy na drzewa.
28 stycznia 2004
Skoro ja zdałam, to Ty tym bardziej! Będę w piątek emitować w Twoją stronę pozytywną energię ;)
(a w nagrodę zajmiemy się szablonem, tylko powiedz czego sobie życzysz :))
28 stycznia 2004
...zdasz, zobaczysz:)....
błękitna glina
28 stycznia 2004
a to dziecko jest potrzebne, ja tam je lubię, pociąga i kusi i nie rzadko daję się namówić na te podszepty, i zazwyczaj nie żałuję, bo warto :)
28 stycznia 2004
Gdyby nie to, że jestem dobrze wychowany i nie traktuje kobiet przedmiotowo to bym Ci zaproponował klapsa...
28 stycznia 2004
hahah fanaberka..kochana mamusia:)
27 stycznia 2004
Ten mój bachor też się upomniał. Idę do lodówki!
27 stycznia 2004
ehh.. ja też tego nie cierpię...
27 stycznia 2004
przymus to straszna rzecz...bo codziennie sie zmuszam zeby wstac o 5.15 wierz mi strasznie zle to znosze;) pozdrawiam i zapraszam w odwiedzinki pa
26 stycznia 2004
wychowac? czyli narzucic cos nawet jemu...? Solei no chyba bys tego nie chciala tak naprawde, nie..?:) No, spokojnie juz:) Powodzenia:) (mialas czekolade, sie nie podzielilas, wrrrr)
26 stycznia 2004
ehhh.... Dorga Solei.... zauważyłam, że coraz częściej u ludzi wychodzi zmęczenie i uczucie bezsilności.... że nie wyrobią w obowiążkach... doszłam do wniosku... że ja się zaprę i pokaże wszystkim UFILOM że dam rade!!! Zrobie na przekór!!!! Wyrobie się wszystkie obowiązki wypełnię, a poetm czas na błogie lenistwo w czasie ferii :). to dopiero motywuje!!!

Dodaj komentarz