Bez tytułu
30 sierpnia 2004, 18:50
Czasami patrzę na nią i ze strachem zastanawiam się ile we mnie z niej będzie, ile jest.
Tak samo jak ona patrzy na swą matkę i w krzyku wyraża tak głęboko tkwiącą dezaprobatę. A później, w domowym zaciszu, przy nas, stanowczo usiłuje wyprzeć się istniejącego w charakterach podobieństwa.
Ja również się tego obawiam. Chciałabym powiedzieć, że jesteśmy na tyle od siebie różne, bym mogła ustrzec się przed błędami, które ona tak wyraźnie teraz popełnia… Genetyczny bagaż jest jednak ciężki.
Chyba jedynie posiadana świadomość może spowodować, że nie stanę się tą osobą, przed którą uciekam. Świadomość i kontrola własnych zachowań, rozumienie ich.. O ile to w ogóle jest możliwe.
A główny wniosek z dzisiejszego dnia, to: zaprzestanie przewidywania ludzkich reakcji, czy motywów działania, szczególnie, gdy to przewidywanie cechuje pesymizm. (!!!)
Dodaj komentarz