Bez tytułu


Autor: solei
22 stycznia 2004, 22:52

Kąpiel. Zwyczajna. Długa, ciepła, ale bez piany. Czysta, parująca woda. Ciało różowieje i rozluźnia się. Tak samo umysł... Tak zawsze jest. Mogę siedzieć długo, pół godziny, skulona i patrzeć na zanurzone stopy. I czuć to przyjemne ciepło. I myśleć. Za pęczniejącym ciałem podąża umysł. Ukrwienie mózgu się zwiększa, więc pewnie dlatego myśli się kotłują.. Nie są to dobre myśli. Mam wrażenie, że nagość ciała odkrywa duszę. Tu nie ma tej na co dzień pełnionej roli, nie ma pozy ani maski. Nagość to nagość w każdym wydaniu. A za tym odkryciem wypełzają lęki. Takie jakieś nieuświadamiane w ciągu dnia. Takie jakieś zrzucone w niepamięć i udające nieobecność... Ciepło i ciemność : dwoje sprzymierzeńców wywołujących wilka z lasu. Przywołują poczucie bezpieczeństwa, czy może groźną pierwotność ?

Wybaczam maskom. Tym mechanizmom obronnym przywdziewanym razem z ubraniem i rolą społeczną. Tym minom, które w końcu zlewają się z naszą twarzą i czasami tylko powodują zastanowienie : ja teraz jestem, czy wtedy byłam ja?  Wybaczam, bo chronią przed zwariowaniem, przed nagością i lękiem...

Wyskakuję z wanny. Szybko. Do chłodu, który przywróci trzeźwość umysłu.

Miałam obejrzeć program dający odpowiedź na pytanie : dlaczego ludzie siadając za kierownicą nabierają takiej pewności siebie, wchodzą w rolę kierowcy i tracą kulturę osobistą. Zapomniałam. Ech, u licha...

25 stycznia 2004
Ech, solei, piszesz o czymś, co znam. Niestety. A wchodzenie w role? Ciekawe, czy na podstawie tego, co piszę na blogu można rozpoznać jaki wykonuję zawód... brrrrr
25 stycznia 2004
Właśnie dlatego nie lubię kapieli, bo muszę ścignąć ta maskę jaką jest ubranie... nie lubię patrzeć na siebie.... więc tego nie robię.... staram się, ale zawsze kusi... ehh... chciałabym żyć w czasach gdzie pulchne kobiety uchodziły za idealne....
24 stycznia 2004
wanna wypełniona wodą i światło świec...relax jest o wiele przyjemniejszy niż sesja-powiedziała co wiedziała:)
24 stycznia 2004
kapiel z babelkami dla relaksu i nie myslenie o niczym. Czemu bo jak prowadzisz to od ciebie wszystko zalezy jestes panem drogi swojego zycia i samochodu wszystko zalezy tak naprawde od ciebie...
24 stycznia 2004
solei ja czuje podobnie...dlatego zawsze kapiel z piana! wtedy do pozorna nagosc...pozorna...
23 stycznia 2004
a bajan siedzi w wannie, poki woda nie wystygnie, ucieka od wszystkiego i juz woli te swoje glupkowate mysli.o!/ maski, miny, wiesz... czasem kazde drgnienie powiek to jakis wyraz, szczegolnie dla tych co milcza i patrza.
23 stycznia 2004
Nie, no komentarz 1984 rządzi, zdecydowanie :))
23 stycznia 2004
A ja nic nie napiszę, bo mnie o różnego rodzaju zboczenia. Posądzać będą :)
heartland
23 stycznia 2004
Ciepło to bezpieczeństwo - tak. Ale ciemność już nie. A co do kierowania to jest kurde wojna! Najsłabsi giną;-)
23 stycznia 2004
a potem takie różowe pomarszczone skapcaniałe ciało osiemdziesięciolatki...
ENDY
23 stycznia 2004
A mówią że nagość jest kochanką braku wyobraźni...
23 stycznia 2004
nagosc, nie cierpie ciala swojego i jak musze na to patrzyc mam ochote zygac wiec nie biore kapieli w jacuzzi bez ksziazki dobrej .....a co do pewnosci bo masz kontrole nad autem i zdaje sie ze pelna i ze najlepiej TY jedzis, sama to robie i jedze jak szalona czasami :) Pozdrawiam Pa Puch :*
22 stycznia 2004
Myślę, że lepiej zrozumiałbym notkę, gdybyś przynajmniej w postaci zdjęcia pokazała tu tą swoją nagość
karotka
22 stycznia 2004
hej, ja zdecydowanie wole prysznic:) tez to jest dla mnie pewien rytual:)sensualizm?

Dodaj komentarz