Bez tytułu


Autor: solei
11 lutego 2007, 19:51

Książki nawet nie zaczęłam czytać, ale pierdyknęłam sobie krwistoczerwony lakier na paznokcie i szminkę w tym samym odcieniu na usta. Taki mały zabieg dodający nieco energii ;)

Potrzeba mi odrobinę więcej pewności siebie, bo dostałam poziomy awans w pracy – ot po prostu telefon od dyrektorki innego działu i komunikat „Pani Solei, ja już panią widzę na tym stanowisku, już się na panią nastawiłam, więc nawet nie przyjmuję odmowy :) Między nami są tak dobre fluidy, że nie chcę nikogo innego. Musimy tylko załatwić pani transfer…”.

Zważywszy, że to dział, w którym od samego początku chciałam pracować i stanowisko, z którym wiązałam swoje studia podyplomowe i karierę zawodową, uznałam, że złapałam Pana Boga za nogi, i popadłam w stan – co najmniej – euforii... Teraz jednak dopada mnie strach i obawa czy sprostam pokładanym we mnie nadziejom i nałożonym obowiązkom. Panikara ze mnie i pesymistka, zdaję sobie z tego sprawę, ale jednak cholernie trudno mi nad tym zapanować.

Powinnam pomyśleć o dobrym relaksie. Ostatnio doszłam do wniosku, że zdecydowanie za rzadko bywam w klubach. Szaleństwa sobotniej nocy pozwoliłyby mi zrzucić skumulowany w ramionach stres. Kiedy jednak przychodzi weekend, chęć odespania i ewidentnego „nic nie robienia” przez cały dzień bierze górę i nie pozwala mi ruszyć tyłka z domu.. Tragedia. Klasyfikacja gatunku: „leniwiec pospolitus”!!… Może mogłabym zwalić winę na pogodę, która nie sprzyja odszukiwaniu w sobie energii. A może raczej na formę irytacji (bo to już tylko wywołuje irytację), że oto kolejny związek diabli wzięli…

Nie poczułam do „nowego P.” nic głębszego. A nawet wręcz przeciwnie: zaczął swym wiecznym marudzeniem, coraz bardziej uwidaczniającym się malkontenctwem i ambiwalentnymi oczekiwaniami, tak mnie denerwować, że nie było już sensu w tym trwać. (W decyzji o zakończeniu tego związku byliśmy zgodni.)

I oto znowu staje mi przed oczami P. Nadal – mimo, że minęło już 7 miesięcy.

Ten cały okres, relacje, które w tym czasie się rozpoczynały i kończyły, uzmysłowiły mi jak wiele miał zalet, ile nas łączyło, jak bardzo go kochałam i jak – wbrew pozorom – trudno jest kogoś pokochać. I pokazały mi również, że on ciągle „jest przy mnie”, nawet wtedy, gdy poświęcam swój czas komuś innemu.

Mam z nim kontakt. Rozmawiamy na gg, przez telefon – życzenia urodzinowe, świąteczne, noworoczne, pytania co słychać, rodzinne opowieści, smsy napisane o 3-ej w nocy pod wpływem procentów… A jednak żadne z nas nie mówi o chęci powrotu.

Ja mam świadomość, że krok, który zrobiłabym w jego kierunku, byłby krokiem w przepaść, w stan totalnej uległości. A relacja typu „pan – wierny pies” nie jest tym, czego w życiu potrzebuję.

Jaka jest jego świadomość w tym względzie, nie mam bladego pojęcia.

Jeszcze nie odważyłam się zapytać...

 

None
29 maja 2007
I feel like a complete blank. Eh. I haven\'t gotten anything done these days. More or less nothing seems worth bothering with. Not much on my mind lately. Shrug. mature porn video clips jewish prayers older women and young diet food recipes mature porn blog young man older woman dog raw food diet jewish customs master cleanse diet woman fetish
None
27 maja 2007
What are the real implications to huge debt beyond leaving it a younger generation of tax payers? Reason I ask is that I argued with a staunch Republican after the presidential election, and he asked me \"what do you care about the national debt?\", guess he was referring to my age (60 +). And being Mongo (not well informed), I did not have a good answer for him. mature and young movies mature porn review jewish holidays mature woman mature and young lesbians mature foot mature mom bbw porn mature jewish synagogue mature mia porn
None
22 maja 2007
I just don\'t have anything to say lately. Pfft. Maybe tomorrow. I don\'t care. That\'s how it is. mature porn glycemic index diet granny in nylons hoodia gordonii diet pill baby gift jewish naming fat fetish hoodia weight loss diet food recipes fetish mature jewish stores
http://blogi.pl/blog.php?blog=*k
27 lutego 2007
solei:) masz zadanie u mnie na blogu! odwołuję się do notki:naga prawda;)
Błę.Gli.
25 lutego 2007
Ktoś mi powiedział, że związki są jak waga. Im bardziej Ty się starasz, tym bardziej ta druga strona ma to gdzieś. Najgorsze jest to,że to w dużej mierze prawda. Ja bym nie zapytała, z czystego tchórzostwa.
13 lutego 2007
Nie zawracaj sobie głowy jakimiś tam byłymi ! Przyłóż się do robienia kariery to i okazję do poznania faceta na poziomie niepomiernie wzrosną. W ostateczności zawsze będziesz mogła wziąć przykład z Leppera czy Łyżwińskiego.
*ka
12 lutego 2007
miałam coś powiedzieć na temat awansu, energii i wychodzenia z domu, ale..zbiłaś mnie historią o Twoim P., bo znam ją z własnego życia i bynajmniej rozumiem..rozumiem i nie powiem nic więcej, bo czy na to mogą pomóc słowa..? I z własnego doświadczenia wiem-nie warto wracać..tylko, że życie każdemu toczy się inaczej..może Tobie przyniesie coś innego?
sang
11 lutego 2007
I nie pytaj. Jeśli spytasz to właśnie to będzie ten krok w przepaść. Chociaż z drugiej strony - wszystkie spektakularne rozstania wiążą się ze spektakularnymi powrotami, a te oznaczają niezły seks spod znaku sentymentalnych uniesień. To może lepiej zapytaj.

Dodaj komentarz