Bez tytułu
16 sierpnia 2006, 19:28
Rzeczywiście przypadki chodzą po ludziach. Wystarczyło jedno wyjście do klubu, aby go poznać i jedna (piątkowa) randka, bym pomyślała, że chcę, by było ich więcej.
Były już trzy.
K. świetnie całuje :)
Jednego tylko nie jestem jeszcze pewna... czy całując go w zapamiętaniu, nie odczuwam tego tak, jakbym całowała P... I czy w chwili uniesienia, zamiast K. nie przywołam imienia P.
Bo P. przecież ciągle „we” mnie jest.
To chyba będzie jeszcze za wcześnie.
Czas pokaże
Albo co tam!Idę na całość odkąd dowiedziałam się, że P. być może zaczyna już „nowy etap z inną”
Dodaj komentarz