Bez tytułu
10 lutego 2004, 22:03
Telefon. Odebrał brat : “Tak, dobrze ... jasne, zaraz po ciebie przyjadę”. Godzinę później babcia wygodnie usadowiła się przy kuchennym stole.
Wdepnęłam do kuchni, usiadłam na długim blacie pod oknem i przysłuchiwałam się rozmowom. W którymś momencie zostałyśmy z babcią same :
- No i co u ciebie?
- Hm.. w sumie to całkiem w porządku.
- Tak? To dobrze ... Widzę, że się gdzieś wybierasz ...
- Tak, jestem umówiona.
- Umówiona?? :-) Hihi ... a z kim, kiedy go poznam?
- Hahahaa – baabciu! :-) ... ze znajom
ymi, nie z mężczyzną. :-)- Ahaa ... ze znajomymi ... hm .. no to co z tymi twoimi mężczyznami?
- Eee ... cóż ...
- No dobrze. Ale powiedz mi : ogólnie jesteś szczęśliwa?
- Ehm ... no chyba tak ...
- Jesteś teraz w najpiękniejszym wieku! Więc w sumie nie masz powodów by nie być, prawda? ...
- ... No tak ... w sumie chyba nie mam ...
- No to dobrze. Dobrze, że o tym wiesz ... Baw się dobrze! ...
Tak babciu, tak ... Skoro sądzisz, że poczucie szczęścia można odmierzać latami ... Zupełnie jakby było ono przyporządkowane do wieku niczym zmarszczki pod oczami : one z wiekiem nabywane, ono z wiekiem tracone ... To tak babciu. Tak.
Dodaj komentarz