zastanowienie


Autor: solei
25 grudnia 2003, 01:05

W takich chwilach pojawia się myśl: czy istnieje przeznaczenie? Czy można z góry zakładać, że ktoś “jest dla nas” i nie da się tego ominąć, nie da się od tego uciec i zmienić swój los?...

Świąteczne życzenia nie pozwalają zapomnieć. Jeden mail pełen znaczących słów oddania, mimo, że minęły już ponad trzy lata bez żadnego spotkania, przyczynia się do myśli, że może jednak on... Czasami mam wrażenie, że wtedy, z nim, było dobrze. A kiedy to zepsułam , odwróciłam się od przeznaczenia. Wszystkie błędy jakie się później pojawiały były następstwem tamtej decyzji.

Było idealnie czy może tylko pamięć idealizuje? Miałam powody do podjęcia takiej decyzji, czy tylko moja niedojrzałość zawiniła i przestraszyłam się deklaracji ze strony starszego mężczyzny? ... “starszego” – cztery lata to dużo czy mało?...

Każda wiadomość od niego, pojawiająca się w moje urodziny i wszelkie święta, przywołuje wspomnienie naszej znajomości i jej analizę. I bywają dni, gdy uświadamiam sobie, że przecież nie było doskonale, były złe chwile, słowa, czyny. A bywają też takie, w których zdaję sobie sprawę, że przecież doskonale to nigdy do cholery nie jest poza bajkami i komediami romantycznymi ! Wtedy właśnie nie daje mi spokoju myśl, że może podjęta decyzja była jednak pochopna, nieprzemyślana i w rezultacie nieciekawa w skutkach...

Jak to się ma do przeznaczenia? Jest ono czy nie?... A może jeśli jest, to niedorzecznością jest twierdzić, że można przed nim uciec. W końcu skoro można pójść drugą drogą to znaczy, że to właśnie ona jest nam przeznaczona. Innymi słowy: jeśli jest przeznaczenie, to wszystko co się z nami dzieje, jest jego obliczem.... Więc skoro nie jesteśmy razem, to nie mieliśmy być....

No i zakręciłam się! To pewnie efekt późnej pory i dzisiejszego przejedzenia. Teraz pójdę spać, jutro już nieco mniej pomyślę o sprawie, a z końcem roku prawie w ogóle nie będę jej roztrząsała... aż do następnych świąt , do następnych życzeń... A może właśnie to jest – jemu i mnie – przeznaczone? Coraz częściej myślę, że zaledwie to. Już teraz nie ma na nic szans.

Dobranoc.

30 grudnia 2003
Ja wcale nie mówię, że wiek ma znaczenie! Chodzi tylko o to, aby obie osoby były choć trochę "dojrzałe",zdawały sobie sprawę ze swoich czynów i potrafiło ponieść konsekwencje. Przecież szesnastoletni wyrostek poszedłby pod toporek gdyby zrobił z dwunastolatką to co robią zakochani, nie? No!
29 grudnia 2003
związek małżeński oczywiście.
29 grudnia 2003
Pewnie, że sie trochę pewne rzeczy idealizuje z oddali, ale różnica wieku nie ma żadnego znaczenia.Ostatnio z przyjemnością obserwuję bardzo piękny i udany związek 31 letniej kobiety z 24 latkiem.Coś pięknego polecam gorąco.
kindziorek
29 grudnia 2003
a ja nie zgadzam sie z teoria sanga dotyczaca wieku-on nie ma znaczenia...zadnego wiec fanaberko spokojnie ;) a w przeznaczenie kochana Solei nie wierz-nasz los w naszych rekach :D aczkolwiek nie do konca :P pozdrawiam
29 grudnia 2003
O kurcze, teraz to ja sie przestraszylam! Cztery lata to duzo? Oj, niedobrze ze mna, niedobrze :DDDDDD A przeznaczenia nie ma, sa tylko nieprzewidywalne zbiegi okolicznosci!!!
błękitna glina
28 grudnia 2003
u mnie 5 lat, a sang co do wieku chyba dobrze napisał
28 grudnia 2003
pewnie nigdy sie niedowiemy czy istnieje przeznaczenie..jednak milo wierzyc, ze jest...czasami...hmm 4 lata to chyba w sam raz...tak bajanek ma racje...mnie tez wkurza jka ktos zwraca uwage na wiek a nie na reszte!
28 grudnia 2003
Racja...... nie ma nigdy doskonale...... jednak wszyscy podświadomie dążymy do tego..... podekmujemy decyzje i myslimy, że tak będzie dobrze, jednak po jakims czasie uświadamiamy sobie, że nie mieliśmy do końca racji........ Dorga Solei jeśli czujesz w głebi duszy, że żałujesz podjętej przez siebie decyzji zmień to, albo przynajmniej spróbuj....... nie masz nic do stracenia, a przynajmniej nie będziesz miała tego dylematu do końca życia......Pozdrawiam
28 grudnia 2003
Przeznaczenie to doskonała wymówka dla tych, którzy chcą „wymigać” się od odpowiedzialności za własne czyny. Upadam- bo byłam nieostrożna, coś mi nie wychodzi- bo za mało się przyłożyłam. Moje niepowodzenia są wypadkowa mich czynów, a nie jakiegoś kosmicznego żartu. Zostawiłaś faceta, pewnie miałaś jakiś ważny powód. A teraz patrząc na to z perspektywy czasu, analizując swoją „pochopną” decyzje. Tworzysz jedyną realna formą „przeznaczenia” - samo spełniająca się przepowiednię. Teraz zapewne u kamieniują mnie wszystkie zatwardziałe romantyczki, ale cóż. Biorąc pod uwagę liczbę ludzi i to że ten nasz „jedyny” dziwnym zbiegiem okoliczności zazwyczaj mieszka w podobnej strefie kulturowej, a nie na dalekiej Syberii. Mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, iż nie istnieje tylko jedna osoba z którą możemy być szczęśliwi.
28 grudnia 2003
zżądzenie losu..zbiegi okolicznośći,dzięki którym ludzie na siebie wpadaja.Ja chce wierzyć w przeznaczenie w tej sferze.w sferze miłości.nigdy nie wiem czy ktoś był mi przeznaczony czy nie.Więc stwierdzam,że nie był.A u Ciebie jest szansa na to aby odbudować ten związek.Tylko na pytanie:czy napewno tego chcesz musisz sobie odpowiedziec sama.powodzenia:)
25 grudnia 2003
Dziękuję, za to że to napisałaś ... ja ostatnio spędzam dużo czasu na przemyśłeniach dotyczących mojego chłopaka ... uświadomiłaś mi że moje wątpliwości są błahe i nie powinnam ich wogóle mieć wobec Jego osoby ... dziękuje
heartland
25 grudnia 2003
Jakby było przeznaczenie to Totalizator Sportowy już dawno straciłby swoją klientelę
25 grudnia 2003
przeznaczenie? -byc moze... istnieje?-nie wiem... przytlacza?-mysl o nim (o przeznaczeniu) na pewno.../ 4 lata-ani duzo ani malo, po prostu 4 lata (nic mnie tak nie wnerwia jak stwierdzenie "roznica wieku", jedyne czego tak naprawde nie da sie zmienic...)... Solei buziaki dla Ciebie:) tylko sie nie smuc, ok?:)
25 grudnia 2003
czuję się jakbym siebie czytała. rzecz w tym, że doskonale nigdy nie jest ale WTEDY wydaje nam się że jest absolutnie doskonale. sama mam myśli tego typu, czy to była dobra decyzja... tylko że ta różnica to w moim wypadku siedem lat. czy to dużo czy mało. jeśli to byłoby To, to z pewnością by Było. chociaż z drugiej strony cholernie to wszystko relatywne... przeznaczenie jest. ale pojęte inaczej niż przez Sanga. nie na tym to polega że leżysz i czekać bo i tak zaplanowane to się zdarzy. zaplanowane jest właśnie Twoje działanie, zmienność i niełatwe decyzje. więc jeśli nawet ta decyzja była zła... może... ale nie analizuj. tak mi zawsze mówią gdy wracam do przeszłości. może mają rację... bo takie to wszystko zalezne... od tysiąca czynników. tylko raz w życiu kochałam tak naprawdę, tak że czułam niewiarygodną pewność i doskonalość rzeczy dziejących się. może i kocham nadal. ale nie chcę z Nim być. niełatwe to wszystko. na pewno nie na komentarz ale ta
25 grudnia 2003
Nie ma przeznaczenia! To nie są książki o wiedźminie! Gdyby przeznaczenie istniało to ja bym się położył anteną do góry i spokojnie na relaksie wyczekiwał tego co ma mnie spotkać. Przeznaczenie oznacza, że gówno możesz zdziałać, bo i tak nie zmienisz tego co Cię czeka. Aha, jeszcze jedno- jak facet po dwóch latach zaczyna się uzewnętrzniać i zapewniać o jakiś tam swoich uczuciach to znaczy, że dawno nie używał. Nic więcej. A cztery lata to dużo gdy masz 14, a on 18. Ale jak Ty masz 18, a on 22 (chyba dobrze dodałem) to mało. Dobranoc!

Dodaj komentarz