Bez tytułu


Autor: solei
01 lutego 2005, 09:31

Zżeram paczkę paluszków sezamowych z zapałem odpowiadającym wysiłkowi powstrzymywanych nerwów. Głosy kłótni dobiegającej zza drzwi i moja w tym bezsilność. Ani słowa – mówię sobie w duchu – ani słowa wypowiedzieć się waż. Bo to byłoby dla nich jak wskoczenie na wagę, której szale tkwią jeszcze na równej wysokości, mimo że w poziomie huśtają się z furią.
Bezwzględne ciosy z jednej strony, poddańczo uniesione ręce z drugiej, choć przy tym tak obłudne i nieszczere, że aż się słuchać nie chce.
Ani słowa – mówię sobie w duchu i zżeram paluszka.
Sędzia ze mnie okrutny. Przysłuchuję się, analizuję, przyporządkowuję punkty i racje. Widzę to, czego nie widzą oni sami. Te ich myśli skłębione w sposób nielogiczno – chaotyczny. Te ich słowa idące za myślami przez splątany język.
To wszystko to supeł wielu wątków. Pociągnięta jedna myśl wlecze za sobą inną. Tę z prehistorii ich związku, gdzieś tam kiedyś przygłaskaną przez jeszcze tkliwą, wszystko wybaczającą miłość, a teraz obrosłą i wzmocnioną przez szereg powiązanych z nią innych krzywd. Wyłania się więc ten pochód nieopatrzonych ran i rzuca się na przeciwnika dusząc mu wszelkie argumenty w gardle.
Nie da się polemizować ze spaczonymi wskazówką czasu zdarzeniami, nie da się dyskutować i uzasadniać dawnych wyborów czy słów. Wszelkie myśli pociągną za sobą szereg nowych i jeszcze nowszych – a raczej jeszcze starszych. Ta furia wyrzucanych oskarżeń przypomina mi czasami odruch wymiotny pamięci.
I niby wiem i rozumiem, bo można powiedzieć, że pięć lat z psychologią miałam do czynienia, ale w sumie nie rozumiem i nie chcę rozumieć, bo przepełniona echem ich emocji stoję z bezsilnie opuszczonymi rękami i patrzę jak wbijają w siebie te dawki trucizny. Czy rodzicom się wydaje, że mogą przeżywać swoje sprawy tak wyłącznie między sobą? Że tylko oni mają monopol na martwienie się o dzieci? Każdą ich krzywdę przeżywam wraz z nimi.

I gdzieś tam w mym środku utwierdza się myśl, że tyle błędów ile oni teraz między sobą popełniają, mnie uda się uniknąć. Że nauczona ich przykładem wyzbędę się tych wszystkich nieuzasadnionych lęków, szałów, oskarżeń, ciosów.

W teorii utwierdza się myśl, a w praktyce podobno dzieje się wręcz odwrotnie.

 

http://www.blogi.pl/blog.php?blo
10 lutego 2005
przegryzam ciacha. ale pamietam.ze moj byly mezczyzna uwielbia paluszki z sezamem...eh takie wspomnienie z przeszlosci. pozdrawiam:*
słodka_idiotka
09 lutego 2005
Dlatego właśnie nigdy i z nikim się nie kłócę ...
09 lutego 2005
A poczty to chyba w ogóle nie odbierasz! :)
iwcia_iwon
07 lutego 2005
kurcze za każdym razem gdy tu zajrzę to żresz i żresz te paluszki :-)))
05 lutego 2005
A u mnie w domu było podobnie. Już od dłuższego czasu nie jest...
04 lutego 2005
Pięć lat z psychologią... Z czego próbowałaś się wyleczyć? Musiało być poważne. Tyle czasu...
iwcia_iwon skuszona do psycholog
01 lutego 2005
istnieja stereotypy, że ludzie tak dobieraja partnera i starają się żyć w taki sposób by ich związek był powtórką czy też kontynuacją związku rodziców albo przeciwieństwem... ja pierdolę wszystkie stereotypy i uważam, ze każdy zwiazek jest inny i nieprzewidywalny... a chodzi chyba o to, żeby w odpowiednim momencie wsłuchać się w tego drugiego człowieka i oczywiście w siebie a nie wejść w sztywną, nie przystajacą do rzeczywistości rolę, którą się zna z obserwacji
01 lutego 2005
A u mnie w domu jest podobnie.
01 lutego 2005
wiesz solei, ja się NIGDY nie kłócę z mężem, nie wiem czemu, nie chce mi się i tyle. Moi rodzice się nie kłócili, jego też nie za bardzo, może dlatego.... nie wiem
kaisaa
01 lutego 2005
tez bym cos przegryzlaa.
01 lutego 2005
hmmm... chyba w każdym domu tak jest. I chyba każdy z nas to dostrzega, ale musze przyznać, że nie potrafił bym tak trafnie tego obrać w słowa. samo sedno. Nic tylko milczeć. przeczekać... a od czasu do czasu ..wyjść na spacer. może się pozabijają :) i będzie spokuj..
01 lutego 2005
...skąd ja to znam? :):):)
kindziorek
01 lutego 2005
...czasami lepiej nic nie mówić - można dolać w ten sposób oliwy do ognia...buziaczek i przytulasek ogromny

Dodaj komentarz